Kampania "Myślę, więc nie ślę". Na zawsze.




Mówienie, że ta kampania jest zła dlatego, że pokazuje niebezpieczeństwo wysyłania intymnych zdjęć, a tym samym piętnuje ofiarę, jest tak samo bez sensu jak wpieranie pieszym do głów, że na przejściu mają pierwszeństwo.

Owszem, kierowca ma obowiązek umożliwić pieszemu opuszczenia jezdni, ale pieszy, tak jak każdy uczestnik ruchu drogowego, ma obowiązek zachować szczególną ostrożność - rozglądnąć się i nie wchodzić na ulicę gdy blisko znajduje się samochód. Prosto rzecz ujmując - ma myśleć. Tak samo każdy, kto wysyła zdjęcie, myśleć powinien. A jeśli nie myśli lub myśli, że nic się nie stanie, to przyjąć na klatę wszystkie konsekwencje, które z tego wynikną. Powinien być świadomy zagrożenia - tak jak pieszy, który wtargnie na ulicę. I jedno jest najważniejsze - nie ważne kto jest winny, ważne, kto ma więcej do stracenia. I czy warto. Bo jeśli nie warto, to może myśleć warto?